środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 4

-Violetta miło mi - odparłam 
-Co cię sprowadza do Studio, Violetto - spytał Diego
-Uczę się tutaj - Nie będę nic mu więcej zdradzać, Leon mi o nim opowiadał.Nie mogę jednak wystawić o nim opinii tylko po tym co powiedział mi o nim León.
-A może dałabyś zaprosić się do kawiarni? - uśmiechnął się.
Co on sobie myśli? Że ja pierwsza lepsza?
-Poszłabym, ale jestem umówiona z chłopakiem - w tym momencie podszedł Leon a ja się w niego wtuliłam i z uśmiechem pożegnałam bruneta.
-Przepraszam,  przepraszam, przepraszam- wypaliłam gdy tamten odszedł
-Violu za co ty tylko mnie przytuliłaś - odpowiedział
-Przedstawiłam cię jako mojego chłopaka - szepnęłam w nadziei że nikt po za Leonem tego nie usłyszy.On tylko szeroko się uśmiechnął objął ramieniem i zaczął gdzieś prowadzić

                                                                  ***
-Jestem! - wydarłam się, ale jak zawsze nikt nie zwrócił na mnie uwagi.Ich obojętność mnie przeraża.Nikt już w tym domu się mną nie interesuje.Gdybym mogła zadzwoniłabym do jakiejś przyjaciółki na noc , ale narazie znam tylko Leona i Diego.Właśnie Leon!
W tym momencie zadzwonił mi telefon - Leon - powiedziałam pod nosem przy czym nieświadomie kąciki ust uniosły mi się delikatnie do góry.

-Halo
-Cześć Violu mam pytanie ten no... - zaczął się jąkać - no ten... może przyszłabyś do mnie.Organizuję imprezę bo rodzice wyjechali dziś rano.

-Będę za godzinę - odparłam i rozłączyłam się.

Poszłam się przygotować.Ubrałam turkusową symetryczną sukienkę przed kolana bez ramiączek, rajstopy i białe obcasy.Do kreacji dodałam biały pasujący pasek, który podkreślał moją talie. Włosy lekko podkręciłam i poprawiłam makijaż.Udałam się pod adres wysłany w sms-ie od mojego przyjaciela. Od dłuższego czasu słyszałam dudniącą muzykę i właśnie odkryłam jej źródło dźwięku.
Dom  był wielki. Nowoczesna willa pomalowana na biało ze światłami ukrytymi w glebie.Obawiałam się że pomyliłam adresy, ale zapukałam.Otworzył mi organizator całego zamieszania pan Verdas oczywiście. 

Włosy miał postawione na żel i na nosie czarne okulary.Gestem zaprosił mnie do środka gdzie znajdowało się z 300 ludzi.Czułam się nieswojo bo wszystkie twarze były skierowane na mnie i mogłam usłyszeć komentarze dotyczące mojego wyglądu.Nagle Leon  złapał mnie za rękę i odezwał się..

                                                                  ***

Hahaha jak ja uwielbiam kończyć w takich momentach xd
Ten rozdział jest pisany jako przeprosiny za tamten który miał zaledwie kilka linijek.
Ostatnio jedna czytelniczka komentuje mi posty za co bardzo dziękuję, przydałyby się jeszcze rady dotyczące mojego opowiadania.Nie wiem kiedy pojawi się następny bo jestem chholernie zapracowana.
Pozdro :**

V.Verdas







2 komentarze:

  1. Ciekawe co León chce powiedzieć. Naprawdę super blog :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Zostałaś nominowana do Liebster blog Avards
      http://mechilambreamor.blogspot.com/

      Usuń